Puerto de la Cruz, Teneryfa, Wyspy Kanaryjskie (Hiszpania)
02.10 - 09.10.2023 (7 nocy)
dojazd we własnym zakresie, Kraków (+ 4 inne)
wyżywienie: śniadania, obiady i kolacje
ok. 550m od plaży, wifi, basen
Prima Holiday
Fotki w ofercie idealnie oddają to, jak pokoje wyglądają w rzeczywistości. Są przestronne, z wielkim łóżkiem,szafkami nocnymi, lodówką i telewizorem.Na balkonie też meble, wszystko na klasycystyczną nutę,jedynie łazienka w nowoczesnym stylu.Jest tam wanna,blat z umywalką i wielkie lustro,sedes oraz bidet.Była suszarka.Wszystko w świetnym stanie,dokładnie sprzątane.Jedynie telewizor niezbyt nowy i brak indywidualnej klimatyzacji(chociaż można ją delikatnie dopasować do potrzeb).Był jeden polski program w TV.Przy łóżku było radio. Jedyne co można się przyczepić to to, że zamiast normalnego dużego łóżka były dwa połączone, co nie wpływało pozytywnie na jakość snu. No ale były te pojedyncze łóżka tak spore, że szło się zmieścić nawet razem na jednym. Zamiast pościeli prześcieradła do nakrycia, a dla zmarzluchów były w szafach koce. Wyżywienie w hotelu było oferowane jako HB (2 posiłki) oraz All inclusive. Formuła Ai naprawdę była bogata. Lunche i kolacje bardzo urozmaicone. Podawano dużo ryb, warzyw, makaronów. Doskonałe mięsa. Dominowała kuchnia międzynarodowa i lokalna. W skład hotelu wchodzą 3 budynki,jeden z nich po drugiej stronie ulicy. Niezależnie od tego w którym was umieszczą, jest podobnie.Bardzo tu ładnie i stylowo, bez ekstrawagancji. Ogólnie sprzęty są nowe, jak łazienki czy meble, ale z elementami klasycystycznymi. Hotele są duże, wiele w nich pokoi i cały obszar jest rozległy. Super solidnie sprzątane, nie tylko pokoje, ale również części wspólne i cały przyhotelowy teren, co nie było prostym zadaniem, bo goście z Anglii są znani z robienia na wakacjach bałaganu. Cudowni kelnerzy,bardzo pracowici. My korzystaliśmy z all inclusive, ale wiem, że była też możliwość wzięcia formuły HB. Było tu wielu Anglików, Polaków oraz Hiszpanów i Niemców. W różnym wieku. Hotel położony w spokojnej okolicy. Blisko znajdował się supermarket, liczne biura podróży, lokale i wypożyczalnie samochodów.
Z uwagi na to, że hotel położony jest wysoko, trzeba się nastawić, że powrót z centrum lub plaży zabierze dwa razy więcej czasu. Jednak, poza niedzielą, można skorzystać z busa. Hotel położony w pobliżu ogrodu botanicznego i punktu widokowego, w otoczeniu bujnej roślinności. Do centrum można dotrzeć schodami lub chodnikiem. Nieopodal sklepy oraz restauracje. Szeroka oferta wycieczek fakultatywnych. Warto odwiedzić Loro Park. Transfer z lotniska trwa ponad godzinę. Prowadzone w hotelu animacje nie przeszkadzały w wypoczynku. Oprócz nich były baseny, korty, koszykówka. Zadbany hotel składający się z 3 budynków,. Jego dużym plusem jest bezpłatna strefa WiFi w hotelowym lobby. Hotel wchodzi w skład większego kompleksu z hotelem Bonanza i Interpalace. Duży i przestronny obiekt. W recepcji darmowe WiFi. Goście to głownie Polacy, Niemcy i Anglicy - w różnym wieku. Resort znajduje się na samym skraju miejscowości, oddalony jest jakieś 100 km od lotniska, ale jedzie się szybko, bo wiedzie fajna autostrada. Niedaleko jest przyjemna promenada a na niej różne knajpy, bary, sklepiki itp. Kilkaset stopni trzeba zejść i pójść kawałek i już się jest na plaży. Można pojechać busem, kursuje co godzinę. Plaża nie jest jakaś szałowa, ma sporo kamieni i brakuje tu hotelowej infrastruktury. Ale na drugim końcu miejscowości jest cudowna piaszczysta plaża, rozległa i piękna, z różnymi atrakcjami, natryskami, barem itp. Na spokojnie można tu dojść pieszo, to jakieś 2 km i idzie się w pięknych okolicznościach mijając urocze miasteczko. W razie czego jest też komunikacja miejska.Fajne wycieczki w ofercie z biura.My wybraliśmy się w objazdówkę po wyspie i i było super. Warto też pojechać do zoo i aquaparku. Hotel będzie fajny jak ktoś lubi aktywnie spędzać czas, bo jeśli chodzi o leniuchowanie i plażowanie lepiej wybrać coś bliżej centrum Posiłki były przepyszne i różnorodne. Nie było opcji żeby chodzić głodnym, bo cały czas dostępne było coś do zjedzenia. A wobór ogromny. Na śniadane typowo angielskie potrawy, ale poza tym mnóstwo warzyw i owoców, serów i wędlin. Do obiadu różne mięsa i ryby, można było jeść i jeść. Ale najlepsze ze wszystkiego kolacje - zawsze miały jakiś temat wiodący, nawet polski :) Do każdej kolacji szef kuchni przygotowywał też jakieś danie ekstra. Były też dwa rodzaje zupy. W każdym budynku była restauracja i można z obu korzystać. Ale ogólnie jak się miało all inclusive to ze wszystkiego w całym kompleksie można było korzystać. All nie działa jedynie w pool barze. Ale za to był bar samoobsługowy z całą gamą różnych napojów i alkoholi, można sobie nalać na co ma się ochotę. Mnóstwo tam też przekąsek. Jedyny obowiązkiem kelnera było utrzymanie tam porządku i świetnie mu to szło. Hotel super, było bardzo przyjemnie. Śniadania i kolacje w hotelu Puerto, obiady w Interpalace. Jedzenie smaczne i z dużym wyborem. Wiele barów. W opcji all inclusive samoobsługa w barze przy basenie. Do dyspozycji alkohole, napoje, przekąski, lody, owoce, ciasta. Wszędzie czysto. Personel bardzo miły, atmosfera przyjazna. Mało zajęć w ciągu dnia, fajne animacje wieczorne, codziennie muzyka na żywo. Jeden kryty basen i dwa zewnętrzne z zimną wodą. Przy basenie leżaki, toalety i prysznic. Mnóstwo było w hotelu rozrywek. Zarówno spa, jak różne zajęcia sportowe i gry. Większość zdecydowanie była w cenie pobytu. Animacje prawie cały dzień, jedynie nie działo się nic w porze posiłków. Wieczorami dla dzieci dyskoteki, różne gry, a o 22 kumulacja wieczoru, czyli różne show. Codziennie zachwycali nas czymś nowym. I o ile w ciągu dnia nie zawsze byli chętni na wspólne zabawy i uczestnictwo w atrakcjach, to wieczorami aż brakowało miejsc, takie było zainteresowanie. Baseny ultra czyste, otoczone palmami i różnymi innymi roślinami. Był przy nich ratownik. Baseny głębokie na niecałe półtorej metra, jest też wydzielony brodzik dla maluchów. Dzieci też mogą korzystać z placu zabaw. Bardzo nie podobał nam się zwyczaj rezerwacji leżaków ręcznikami, a działo się to nawet mimo tego, że oficjalnie nie można było tego robić, najgorzej pod tym względem zachowywali się Brytyjczycy. Przy recepcji internet,chociaż jak dużo osób jednocześnie korzysta to są zakłócenia. za dostęp w pokoju trzeba zapłacić.