Uzasadnienie
bardzo przykre wrażenie bycia niemile widzianym gościem, lekceważący stosunek prowadzących hotel do gości z Polski. do tego nie mieliśmy sojuszniczki w naszej rezydentce. spodziewaliśmy się tego, co rok temu - dobrej muzyki i pysznego jedzenia, serdecznej atmosfery, a do tego pięknych widoków na morze i wspaniałych kąpieli. musieliśmy się zadowolić tylko widokami i kąpielami, bo atmosfera jest bardzo nieprzyjemna, a jedzenie ohydne.
Hotel
fatalna obsługa klientów. jeśli nie jest się z UK, można się poczuć, jak gość, który się wprosił na siłę. obsługa ma Was i Wasz komfort głęboko gdzieś. za to z paniami z Wielkiej Brytanii cała ta nieprofesjonalna załoga stara się być za pan brat, podlizując się i wciągając w pogaduszki m.in. o innych gościach hotelu.
hotel prowadzony rodzinnie, przy czym małżeństwo właścicieli nie rozmawia ze sobą; przykro patrzeć, a niestety rzuca się to w oczy. właścicielka nieżyczliwa, obnosząca się ze swoim męczeństwem; je obiady "chyłkiem i ukradkiem", kładąc swój talerz na barze kącika drnkowego; nie wiadomo, udawać, że się nie widzi, czy życzyć smacznego? pozostali jedzą kulturalnie przy stoliku w barze przy basenie. inna sprawa, że dostają lepsze jedzenie, niż goście.
wieczny uśmiech miłego, acz niekompetentnego Kristosa - syna - nie załatwia kwestii beznadziejnego wyżywienia i nieczynnego basenu oraz jaccuzzi.
jeśli chodzi o wygląd hotelu - niesamowicie brzydkie lobby i bar, udziwniona i stylizowana )kolumny, itp.) architektura wnętrza. okropne strome marmurowe schody z hotelu do ogrodu z basenami to fatalna pomyłka, bo sporo jest gości w starszym wieku (ok. 70 lat). za to zieleń bardzo udana, podlewana regularnie. sporo kwiatów, pachnące zioła i ogródki warzywne (szkoda, że nie były serwowane w restauracji). z przodu hotelu gaj cytrynowy - lecz cytryn nie zbierają, pozwalają im się marnować. jak się to ma do rozgłaszanej codziennie formułki właścicielki, która siedząc w recepcji wszystkim chętnym słuchać powtarza, że są bardzo biedni, ale płacą zawsze rachunki, tylko nie w terminie - ? marnotrawstwo nie tylko w kwestii cytryn.
czystość na poziomie śródziemnomorskim; my za bardzo nie brudziliśmy, ale pobyt z dziećmi może nie być taki przyjemny. raz przyłapaliśmy panie sprzątające, że odłożyły sobie czyste ręczniki na zmianę... na podłodze korytarza przejściowego do pokoi. cóż.
Pokoje
pokój - skromnie ale w porządku jak na ten standard. mieliśmy pokój w głównym budynku, gdzie miniaturowe łazienki wołają o remont. prysznic wyposażony jest w zasłonę z tkaniny, naddartą, która nie jest prana pomiędzy kolejnymi gośćmi, a w czasie korzystania z prysznica przykleja się do ciała. ohyda.
najmocniejszym punktem pokoju jest BALKON - niewielki, ale wychodzący wprost na zatokę. Widok jest przepiękny i tym się pocieszaliśmy.
Gastronomia
beznadziejne jedzenie. zwłaszcza śniadania przeohydne w części słonej - sztuczny ser "żółty" (tzw. analog sera), codziennie ten sam. dla mięsożerców szynka konserwowa. dla nas zdatne do jedzenia było tylko to, co na słodko (a ileż można na słodko). polecamy jogurt naturalny (supergęsty) polać sobie miodem i zagryźć suszonymi daktylami lub śliwkami. płatki wyglądały niedobrze. BRAK warzyw na śniadanie. Właścicielka zademonstrowała całkowitą obojętność w kwestii naszej prośby (żeby zamiast szynki dostać pomidora). Przez 2 tygodnie dokupowaliśmy sobie własne świeże warzywa na śniadanie. Codziennie na słodko nie da rady.
Obiady były najgorsze - byliśmy już wściekli po kolejnym beznadziejnym śniadaniu, gdy okazywało się, że na obiad jest 1 danie warzywne lub 0, za to mięsnych dań (niezbyt atrakcyjnych) kilka - codziennie skrzydełka z kurczaka. do tego konserwowa papryka lub ogórki - korniszony. jedyną pociechą w zimnej ladzie była sałata a la wiejska (tzw. grecka, czyli choriatiki). niestety w drugim tygodniu coraz częściej się zdarzało, że liście sałaty w niej były lekko nadgniłe.
na kolacje czasem zdarzyło się zjeść coś ciepłego z warzyw, ale ogólnie wszystko jest przetłuste, monotonne i bez smaku. szczytem arogancji była jedna kolacja, na której w ciepłej ladzie było JEDNO danie warzywne - kukurydza z puszki. odsączona i tyle, w dodatku niepodrzana. do tego było 6 dań mięsnych. niby fajnie, że tak dużo, ale sądząc po minach jedzących, mięsa też nie były smaczne.
Infrastruktura
dość spory basen ze słodką wodą i drugi mniejszy. niestey w drugim tygodniu naszego pobytu woda w dużym basenie stała się mętna (coraz więcej gości, w tym dzieci).
basen z wodą morską - nieczynny przez całe 2 tygodnie naszego pobytu. jaccuzzi - nieczynne, tak samo. "brak pompy, czekamy na pompę, będzie jutro".
zejście do morza po schodkach metalowych, brak plaży (jest miejsce na leżaki, nawycementowanym i posypanym piaskiem nabrzeżu, ale leżaki są tam niefajne, plastikowe i twarde). na szczęście morze jest cudowne, w dodatku sporo płycizn wokół, można się fajnie popluskać - ale nie dla dzieci!
przy basenach są leżaki, dość wygodne, umieszczone ryzykownie pod parasolami/daszkami z bambusa. te zacieniające parasole, z żelaznych obręczy i twardych, ostrych kijków bambusowych, zamontowane są o jakieś 20-30 cm za nisko, w związku z czym wszyscy goście chodzą z poobijanymi czołami i głowami, zadrapaniami, sińcami i strupkami - każdy co najmniej raz dziennie uderzył się wstając lub kładąc na leżak, albo w ostre zakończenia bambusowych kijów, albo w żelazne obręcze. bezpieczny wzrost: 145 cm.
dla dzieci nie ma wiele atrakcji (2 huśtawki i plastikowa zjeżdżalnia na trawie, brodzik przy basenie). dla dorosłych - wieczorna telewizja w brzydkim holu.
Położenie
przepiękny widok na zatokę. przystanek autobusu tuż przed wyjściem.
polecamy KONIECZNIE: Lindos i miasto Rodos.
Ogólne wrażenia
jeśli to możliwe, kupcie sam pobyt, bez wyżywienia. będziecie zadowoleni, o ile przyjmiecie olewatorski i lekceważący stosunek do prowadzącej hotel rodziny - czyli taki sam, jak oni do Was. stołować się można w Coralli (najbliżej) lub kilku innych tawernach i barach w pobliskim Pefkos (P&G ma bardzo dobre i tanie frytki np. z fasolką, w brytyjskim stylu).
Komu odradzasz i dlaczego?
odradzam:
- osobom z dziećmi - nie ma zbyt wiele atrakcji dla nich, a zejście do morza jest przeznaczone tylko dla dorosłych;
- Polakom (i wszystkim nieBrytyjczykom) - jesteśmy tam niemile widziani przez właścicielkę;
- osobom, które rozróżniają smaki i lubią świeże jedzenie - tylko ktoś całkowicie pozbawiony smaku i powonienia jest w stanie się tam stołować, a nawet i te osoby odczują dyskomfort ze strony układu pokarmowego;
- osobom, które oczekują dobrej obsługi klienta i miłej atmosfery;
- wegetarianom i tym, którzy lubią warzywa, a nie tylko tłuste mięsa.
Dane wyjazdu
all inclusive (ALL), internetowe biuro podróży, wypoczynek, pokój standardowy, 2 tygodnie, Grecos Holiday, podróżuje częściej niż 4 razy w roku