Hotel Bania

Niestety nie polecam. Typowa masówka. Trzeba uważać co się rezerwuje, bo może być tak że w wyższej cenie będzie mniej usług. Przyjechaliśmy do hotelu w składzie 2+1, pobyt czw-nd, cena 5500pln ze śniadaniami, łącznie wyszło ponad 8000 ;) (czyli w cenie dominikany all inclusive). Jak się okazało zakwaterowanie mamy w bania family house ( wg opisu stanowiącej integralna część hotelu bania ****) do którego z recepcji głównej trzeba iść około 200m po śliskiej i nieodśnieżonej drodze. I cały urok oraz główna atrakcja hotelu przepada. Małe, zaśnieżone wejście na rogu, przy bramie zaopatrzeniowej też nie wygląda imponująco, recepcja wiecznie pusta (w szczycie sezonu). Teraz parking. Samochód trzeba odstawić na płatny parking ( + 50pln/doba) z którego wyjazd jest tylko do części hotelowej i (a jakże) do family house znów zewnętrzna drogą do pokoi. Poza tym na parkingu ciasno i samochody staja jak chcą poza wyznaczonymi miejscami. Pokoje w miarę ok, nie licząc skrzypiącego łóżka (a raczej półkotapczanu) dla dziecka, które ma niska półkę o którą z łatwością może się ono rano uderzyć oraz gniazdka elektrycznego w strefie 1 przy brodziku ( kto to odebrał? ) pomimo że na stronie jest informacja ze bania family house stanowi integralna część hotelu bania ****, na próżno szukać tam usługi room service (bo obsługa musiałaby wychodzić na zewnątrz), a więc coś zamówić można ( po spacerze zaśnieżona drogą) maks do 23 w budynku głównym. Terma bania: oczywiście znów spacer na mrozie i śniegu do budynku głównego, ale tym razem trzeba zabrać ze sobą z pokoju hotelowe szlafroki i paradować z nimi całą drogę. Przy recepcji jest mikroskopijna składziko-szatnia gdzie można zostawić kurtki, a potem udać się na baseny. Co do basenów to niemiłosierny tłok i ścisk, brak wydzielonej sttefy dla gości hotelowych przez co na próżno szukać wolnych leżaków. Poza tym atmosfera jaka panuje na basenach, zwłaszcza pod wieczór pozostawia wiele do życzenia: tłok (większość ludzi to klienci zewnetrzni), rozwrzeszczane dzieci, podchmieleni popisujący się panowie polewający sobie wniesione piwko chowając sie za filarami, młodzież płukajaca kubki po piwie i drinkach w basenie, wszędzie kubki zostawione przez ludzi w dowolnym miejscu. Po tym wszystkim trzeba się ubrać i znów przejść na mrozie i śniegu do pokoju, tym razem jeszcze dźwigając mokre szlafroki. Ceny natomiast dzielnie utrzymane na poziomie **** plus 8% opłaty serwisowej ( ciekawe czy klienci samych basenów są tak samo kasowani). Obsługa tylko mignie rachunkiem przed oczami i pod koniec pobytu dowiesz się o jego wielkości. Gaming room dla dzieci to jakaś tragedia i nieporozumienie. Skarpetki albo przyjść z własnymi pantoflami (z niepołączonego budynku). Obiekt jak i jego rozbudowa nie przemyślana. Widać upychanie na siłę kolejnych obiektów w celu pomieszczenia większej liczby gości ale bez uwagi na ich komfort, jak na **** przystało. Moim zdaniem jest to budynek pracowniczy z pokojami na niższych piętrach zaadaptowanych później na hotel.... ( na wyższych są pomieszczenia tylko dla personelu, a na poziomie zero obok pokoi zsyp na brudną pościel :/). Obsługa wzrusza ramionami i to by było na tyle. Stoki narciarskie, jak to kotelnica. Kolejka do wyciągu, średnio 20min stania. Wiec nie opłaca się brać tych karnetów z limitem czasu. Wyjście na stok świetne, ale nie dla tych którzy są w family house - tu znów ekstra spacer w butach narciarskich. Reasumując, każda osoba ma doliczony do doby hotelowej wstęp open do term, ale jak jesteś z dzieckiem 16< to na sauny nie wejdziesz (chyba że na zmianę). Jeżeli zatem nie interesuje cię codzienne spędzanie całego dnia na głośnych i zatłoczonych basenach, proponuję wybrać inny hotel (w tym standardzie lecz sporo taniej) a na termy wpaść jako klient zewnętrzny, berzie to bez różnicy, nic przy tym nie stracicie (no może szlafrok który musisz sobie nieść z pokoju na basen), np. Hotel swing w Krakowie z aquaparkiem ;). Uwaga: zwróćcie duża uwagę co rezerwujecie żeby uniknąć rozczarowań po przybyciu do obiektu bo o zwrocie zaliczki raczej nie ma mowy ;).

Uważajcie co rezerwujecie bo można się grubo rozczarować.

śniadania (BB), bezpośrednio w hotelu, wypoczynek, pokój rodzinny, 3-6 dni, inny, podróżuje częściej niż 4 razy w roku

Byłem w 2019 roku. To co teraz oferuje hotel to porażka. Słabe jedzenie na obiadokolacje. Bardzo drogo. Pokoje wymagają odświeżenia. Service charge aż 8% (masakra). Przepełnienie na termach (zbyt duża ilość gości poza hotelowych). Nieprzyjemna obsługa.

Brak napoi przy wykupionych obiado-kolacjach, czyli do wyboru była tylko woda gazowana i niegazowana a jeśli gość hotelu chciał coś innego to trzeba było iść sobie do lobby kupić napój i samemu sobie przynieść z czymś takim jeszcze się nigdy nie spotkałam. Gdybyśmy wiedzieli to od razu to obiado-kolacji na pewno byśmy nie wykupili. Wieczorami w lobby bardzo dużo pijanych i głośnych ludzi, córka czekała na swój koktajl ponad 30 min a inni (pijani) goście hotelu dochodzili i swoje drinki dostawali od razu a wiec obsługa katastroficzna, przynajmniej wieczorami. Pokoje dosyć małe ,mało miejsca na rozpakowanie rzeczy. Ogółem hotel znajduje się w dobrym i centralnym miejscu. Spa ok. Trzeba dobrze sprawdzać rachunki bo rzeczy które już były płacone wcześniej gotówka znajdowały się na rachunku końcowym.

Jak dla mnie ten serwis i obsługa nie są 4 gwiazdki..

śniadania i obiadokolacje (HB), bezpośrednio w hotelu, wypoczynek, 1 tydzień, podróżuje 3-4 razy w roku

Uwielbiam takie miejsca z klimatem. Hotel jest ogromny, każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

Hotel na miarę standardów europejskich z przepyszną restauracją

Dzieciaki są zachwycone oferta parku rozrywki, dzięki czemu rodzice mają czas dla siebie w spa czy w termach lub saunach.

śniadania i obiadokolacje (HB), wypoczynek, pokój rodzinny, 3-6 dni, inny, podróżuje 2 razy w roku

Rewelacyjny, czysty hotel z bardzo profesjonalną obsługą. Serwowane posiłki były smaczne, a urządzone córce urodziny świetne. Pokój regularnie sprzątano. Przyjemny, chociaż krótki urlop. Polecam

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur

Dobra lokalizacja w centrum Podhala, gdzie można się zrelaksować w centrum Wellness i Spa, który wliczony jest w cenę.

Z pokoju widok na lasy oraz wyciąg. Można tu odpocząć od miejskiego zgiełku.

Smaczne śniadania z wieloma regionalnymi potrawami. Dostępne dwie restauracje na terenie obiektu. Warto spróbować kwaśnicy.

Świetne wellness i spa, basenowy kompleks. Wszystko w cenie, a dostęp nieograniczony.

Dobre położenie, które pozwala poznać uroki Podhala. Niedaleko przyroda raz góry, cudowny wypoczynek w basenach.

Personel chętny do pomocy oraz przyjazny. Pozwolono nam przetrzymać bagaż, gdy zwiedzaliśmy.

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur

Nie byliśmy długo, ale nasz pobyt był udany. W hotelu wszystko czego można chcieć - bary, restauracje, dyskoteka. Dla dzieci sala zabaw. Pokoje super wyposażone, był też sejf. Wszędzie czysto. Wyśmienite posiłki!

Położenie ok, ale poza tym miejscem nuda.

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur

Hotel bardzo ładny i oferujący bardzo dobrą kuchnię. Serwowano bardzo różnorodne potrawy. Miła obsługa zapewniała liczne atrakcje, które mogły zadowolić nawet bardzo wybrednych. Super miejsce na wakacje.

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur

Obiekt jest naprawdę fajny, jest tu wszystko czego potrzeba - i termy i sala zabaw. Nie ma po co wychodzić, bo w okolicy nic nie ma;) W naszym domku był jednak do wymiany dach, ale to nie było mocnym obciążeniem dla naszego dziecka. Gorzej, że pewnej nocy zbudził nas fajerwerki. Okazało się, że to przy okazji jakiejś odbywającej się w hotelu konferencji. No ok, ale nie o 1 w nocy, kiedy "zwykli" goście chcą spać. Trzeba się zdecydować, czy stawiamy na gości indywidualnych czy zorganizowane imprezy typu konferencja.

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur

Dobry hotel, do którego trafiłem podczas służbowego wyjazdu. Pokój przestronny ze sporą łazienką. Doskonałe posiłki serwowano w restauracji. Personel bardzo sympatyczny. Chętnie odwiedzę to miejsce ponownie.

pokój standardowy, 1 tydzień, Almatur